Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Cztery wesela.pdf/392

Ta strona została skorygowana.

gdyby do tego nie przyszło, gdyby była żona w domu.
— Czemużeś się wcześniéj nie ożenił?
— Czyż można było, decydować się tak prędko?
— Przecież, od lat kilku już —
— Alboż lat kilka za wiele myśleć gdy o los całego życia chodzi? W takim razie, najstaranniéj, najdrobniejsze szczegóły rozebrać potrzeba. Z pół roku jedynie myślałem, o fizycznéj budowie przyszłéj żony, pół roku o jéj humorze, rok o umysłowych zdolnościach i jużbym się był zdecydował, gdyby nie ta trudna awantura, z warjatem. Pfe! Szalony! co też on zrobił! Jak jaki Turek, jak heretyk — Osioł — bez Boga w sercu. — Czemuż nie pijesz?
— Piję.
— Pijesz? to dobrze. Pijmy na Vivat! Kiedym się już zdecydował, wątpię aby mi co przeszkodziło. Racz pamiętać kochany Dionizy, kazać mi zrobić obrączki ślubne i tak jak cię prosiłem, jedną małą, drugą obszerną, bo bez miary robiąc, żaden pierścionek nawet na koniec mego palca, nie wejdzie.
— Bagatele! będę o tém pamiętał!