Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dola i niedola część I.djvu/15

Ta strona została uwierzytelniona.

7
DOLA I NIEDOLA.

kościom jego grób nieznany w dzikiém polu, na którym pisano późniéj:

Exoriare aliquis...

Dzieje tych rodzin co runęły rozpustą, są niestety głośne; dzieje cichych dzieci poświęcenia, mniéj daleko znane.
Jednym razem, nagle milknie naokoło nich rozgłos, rozstępuje się tłum pochlebców szczęścia, dworaków powodzenia, pałace przechodzą w ręce zręcznych dorobkowiczów, a potomkowie senatorów idą na zagon ostatni orać ziemię, którą ojcowie ich krwią oblewali, i nie skarżą się.
Pomimo wysiłków możnych rodzin, aby się utrzymać na raz zdobytéj wysokości, co chwila ważą się ich losy: walą się zamki, a chaty olbrzymieją w pałace, kasztelaństwa spadają na szaraczkowe kapoty krwią poplamione, laski zmieniają się na kije, infuły na lisie kapuzy. I nikt się temu nie dziwi, bo albo to sprawiedliwość boża, albo niesprawiedliwość ludzka: oboje rzeczą są na świecie zwyczajną.
Do tych rodzin, które dziwne zrządzenia losu strąciły ze szczytu, gorzéj niż w nicość i ruinę, bo w skamieniałą bezwładność, należała od dawna starożytna familia Toporczyków. Zajrzeć potrzeba do herbarzów, co to był za ród, jakie majętności, jaka władza i przewaga w narodzie. Tęczyńscy, główna odrośl Topora, stali jako baszta przodem od kraju do świata; Topór ich, choć nie krwawy, groził każdemu, coby go śmiał się dotknąć. Nie nowina im było choćby i z królewską krwią się bratać, pierwsze mieli krzesła, najwyższe dostojeństwa w senacie, a co większa, pierwszy i prze-