Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dola i niedola część I.djvu/158

Ta strona została uwierzytelniona.

150
WYBÓR PISM J. I. KRASZEWSKIEGO.

dnia w samotności, zostawiono mu książek trochę niedorzecznych, łakocie i dozór daleki, ale surowy panny Pameli. Chłopak marzył o swéj pani tylko!... W wieku jego, gdy wszystko się dopiero rozbudza do życia, potężne wrażenie czynić musiała ta kobieta tak jeszcze piękna, a tak gwałtownie, namiętnie, szalenie rozkochana w wychowanku.
Powiecie może, iż namiętność taka jest niemożliwa w kobiecie wyżytéj, w sercu zwiędłém; ale wiek ów i nasz, codzień widzą podobne anomalie, które są płodem epok rozpasanych na użycie nienasyconych niczém, pragnących i rozpragnionych do końca. Co gorsza, ilekroć trafi się u człowieka ta późno rozhukana miłość dla istoty nierównéj mu wiekiem, jest ona zawsze szałem, jest rozpaczą, ale niepohamowaną ma siłę.
Jest to coś mitologicznie poczwarnego, ale tém dzikszego, że się upędza za niemożliwém. Miłość pięknéj pani miała też charakter trudny do określenia: było w niéj coś macierzyńskiego prawie, czystego, a zarazem namiętnego okrutnie, bezlitośnie. Płakała myśląc o nim, drżała i rumieniła się, gdy się przybliżał; co chwila przychodziło jéj na myśl, że traf, los, szatan, mógł jéj ten skarb odebrać, uszkodzić... Bała się, by kogo nie zobaczył, by nie pokochał; starała się dla niego być piękną, a wydawała się okropną, choć w istocie ogień, co ją przejmował, nowym otaczał ją blaskiem.
Nie było to poważne przywiązanie, zdolne do zupełnéj ofiary z siebie, ale nie była też namiętność ślepa, i serce budziło się już zdziwione miłością czystszą, silniejszą, niż kiedykolwiek doznało.
Hrabina całe godziny spędzała na rozmowach z chło-