Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dola i niedola część I.djvu/187

Ta strona została uwierzytelniona.

179
DOLA I NIEDOLA.

„Excellence!
„Przebaczyć mi raczy niewyczerpana łaskawość JW. Pani a Dobrodziejki, że niepytany narzucam się z gorliwością moją o dobro JW. Państwa, które mi wydziedziczonemu ze wszelkich nadziei i węzłów serdecznych, nad wszystko na świecie jest najdroższe. Rozmaite krążące tu pogłoski, jako zawsze na parafii bywa, zwiększone przez niechętnych i inwidyę, głoszą, jakoby JW. Państwo w powrocie swym do Warszawy primis octobri, w miasteczku Białéj, bez wiedzy rodziców zabrać mieli i uwieźć z sobą małoletniego synaczka JMP. Krzysztofa O..., jedynaka, niemajętnych rodziców. Widzę w tém ex primo aspectu, pełne ludzkości serce Dobrodziejki mojéj i czułość Jéj prawdziwie anielską dla biednego dziecka szlacheckich rodziców i pięknego imienia; lecz ludziska gdy chcą, najmonstrualniej tłómaczą sobie choćby najheroiczniejsze czyny.
„Więc i to Ich dobrodziejstwo, któreby uszczęśliwić mogło biednego chłopaka, staje się przyczyną niemałego rumoru, że ojciec JMP. Stolnikowicz w swéj sprawie udaje się do Warszawy, aby coûte que coûte, syna sobie rapto uwiezionego odzyskać, chociażby mu aż do JKM. po protekcyę uciekać się przyszło.
„Nie wątpiąc, że JWPaństwo łatwo inne dla uszczęśliwienia dziecię znajdziecie, ba! i sta ich do wyboru, gdyby wola była adoptować i protegować; — mam sobie za debitum oznajmić o tém, aby JWPani w głębokim rozumie zaradziła złemu i postanowiła wcześnie, jak postąpić zechce. Wedle mojego zaś poziomego rozumienia rzeczy, za oddaniem cui pertinet dziecka, wotowałbym non sine gravi ratione. Wysyłam umyślnie Seredę, przyłączając niektóre dla domu po-