Ta strona została uwierzytelniona.
186
WYBÓR PISM J. I. KRASZEWSKIEGO.
Okrutnie mu się wyjść chciało, popatrzeć, wmieszać się w tę ciżbę; ale hrabina poleciła go pilnować, prosiła sama, aby przez kilka dni nie ruszał się nigdzie: musiał siedzieć jak na pokucie i nudzić się nieborak.
Książki tylko ze sztychami przybyły wieczorem z góry do mieszkania wychowańca; ale Adaś nie miał wcale usposobień artystycznych: piękne widoki, twarze, budowy, nic go nie porywało, nie nęciło; czuł już na ustach przedsmak życia, rwał się do niego i marzył. Wstręt nawet czyniły mu te obrazki, któremi go karmiono jak dziecko.
I gdy nadszedł smutny, ponury wieczór, łzy puściły mu się z oczu.