Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dola i niedola część I.djvu/20

Ta strona została uwierzytelniona.

12
WYBÓR PISM J. I. KRASZEWSKIEGO.

nym płotem i ostawioną krzyżami dwuramiennemi, stała mała wioseczka, z małą też staruszką drewnianą cerkiewką. Przyjeżdżał do niéj paroch z sąsiedniéj wsi, co dwie niedziele, dla odprawiania nabożeństwa. Wieś cała w gruszach i jabłoniach, cała w krzyżach i jałowcach, nizko siedziała na suchym, piaszczystym wygonie, zarosłym piołunami i dziewanną. Tuż widać było cmentarzyk żółty z kilku staremi sosnami, posiany kłodami oznaczającemi groby.
W niewielu miejscach utrzymał się ten obyczaj, pogański zapewne, stawiania drewnianych małych chatek nad mogiłami, które ubożsi zastępowali grubą tylko kłodą, w jednym końcu przyozdobioną wyciętym z niéj krzyżykiem. Tu i owdzie pełzał jodłowiec drobny po téj ziemi jałowéj, w któréj rzadko gdzieniegdzie porastała trawa.
Okolica jak zajrzeć płaska, przecięta była tylko kilku nieco wyższemi grobelkami; z tych młodsze zasłaniały już widok dalszy: taka wszędzie była równina. W prawo zalegało duże błoto aż pod lat się ciągnące, a wśród niego gdyby rzeczka kręcił się bród zwany Kamiennym, nie wiedzieć dla czego, bo w nim ani jednego nie było kamyka. Ludzie jednak starzy powiadali, że niegdyś leżała na brzegu duża bryła, którą na fundamenta cerkiewki, rozbiwszy, użyto. Na lewo po za wioseczką w dali, druga wieś pod lasem ciągnęła się długim sznurem chat ciemnych.
Wprost był bór, dokoła gaje i lasy.
Wszedłszy tutaj, zdawało ci się, że cię od świata ściany tych drzew oddzieliły na zawsze, że tu jego wrzawa i gorętsze życia zapasy wnijść nie mogły. W istocie, Wólka Brzozowa leżała na uboczu od wszystkich większych traktów; na jéj gruntach było się jak w izbie