Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dola i niedola część I.djvu/218

Ta strona została uwierzytelniona.

210
WYBÓR PISM J. I. KRASZEWSKIEGO.

alem krzywdy nigdy nikomu nie uczynił, i mam nadzieję, że acan też ze mnie rad będziesz... Otoż najprzód gdzie mieszka kasztelan O.....?
— Graf? spytał faktor: wiem! Oni mają swój pałac, ale go teraz restaurują i myślą podobno sprzedać: najęli cały dom przy Krakowskiém-Przedmieściu. Znam ich! On sam... wcale dobry człowiek... ale tam nic nie znaczy; nu! a sama pani!... to jest wielka i piękna pani... Był czas, że ona tu całém miastem trzęsła. Ja ich dobrze znam...
— No! to pierwsze, przerwał Krzysztof: jutro mnie tam acan do nich zaprowadzisz... Teraz drugie: w przypadku potrzeby, jak się dostać do króla JMości?
Szuba słysząc to zapytanie, tak się zdziwił, że zamilkł na chwilę, a Krzysztof musiał mu powtórzyć:
— Jak się dostać do króla JMości?
— Czy JPan pierwszy raz w Warszawie? spytał powoli Dawid.
— Od bardzo dawna pierwszy raz, rzekł p. Krzysztof; nie byłem lat ze dwadzieścia.
— No! to pan tu ma znajomych, krewnych, przyjaciół?
— Nikogo! rzekł stolnikowicz.
— Przepraszam JPana — przerwał Szuba — ale to chyba nie może być. Ja znam panów i szlachtę naszą. Ktokolwiek tu przyjedzie, nie może być, żeby znajomego a nawet krewnego nie znalazł. Jak pan się rozmyśli, panu to na myśl przyjdzie... Bez tego... do króla się dostać... to jest wielka historya!
— Jak to? do króla się dostać! szlachcicowi!
— To jest wielka historya! powtórzył Dawid kręcąc głową. To się może zrobić, ale potrzebaby po kątach chodzić, i pieniądze dawać, i ludzi małych ku-