o wiele paradniejsza od drugich, dywanik wyszarzany pokrywał tu stół duży, w kątku stała Kolbuszowska szafeczka, między oknami wisiał duży obraz Chrystusa — Ecce Homo. Smutna ta twarz zdawała się strzedz cichego ustronia i przypominać mu, że ten tylko człowiekiem jest, kto cierpieć umie.
Pamiątka niemal jedyna z dawnych zamożności czasów, Chrystus ów był pięknego pendzla staréj włoskiéj szkoły. Umiano go tu ocenić, bo jak żywy Chrystus, obraz ten nawet do nieznających sztuki przemawiał. Nieraz prostym ludziom patrzącym nań dłużéj, w oczach stawały łzy; nieraz ci, co już się obyli z tym wizerunkiem, poglądając nań czuli, jakby do nich nową jakąś mówił boleścią. Było to arcydzieło zagrzebane w tym kątku, ale uznane przez wszystkich, — i O... nigdy się go pozbyć nie chcieli, choć od nich po kilkakroć dosyć drogo odkupić je chciano. Cała rodzina gromadziła się przed tym obrazem na modlitwę w dni uroczyste, gdy do kościoła dojechać nie mogła, i czasu wielkich burz, które często te niziny latem nawiedzały. Chrystus z Wólki Brzozowéj uchodził nawet za obraz cudowny, i nieraz się przed nim paliła świeca przyniesiona z daleka.
Stolnikowicz dobrowolnie myślał go parę razy ofiarować do kościoła, ale ciężko mu było się rozstać z tą rodzinną pamiątką i opiekunem domu, który patrzał na wszystkie jego radości i niedole. Przed nim on troski wylewał i żale, do niego się uciekał w strapieniu, często w nocy widywano go przed nim pobożnie klęczącego ze złożonemi rękami. Po za obrazem sterczały pozatykane palmy kwietniowe, nad nim wisiały wianuszki od święta Bożego Ciała i wiązanki poświęcone na N. Pannę Zielną. Ramę miał czarną, nie-
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dola i niedola część I.djvu/22
Ta strona została uwierzytelniona.
14
WYBÓR PISM J. I. KRASZEWSKIEGO.