Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dola i niedola część I.djvu/288

Ta strona została uwierzytelniona.

280
WYBÓR PISM J. I. KRASZEWSKIEGO.

jacielem męża, towarzyszem żony, domownikiem, lekarzem na podagrę, opiekunem w obcym kraju, plenipotentem, często kassyerem. On się postarał dla pani o przyjęcie jéj na królewskim dworze, on podagrykowi wyrobił order jakiś cudzoziemski dla zabawki, on im towarzyszył do wód, a w dodatku był to człowiek tak rozsądny, że na przemijające fantazye Krzysi zamykał oczy lub się z nich uśmiechał.
Julia widząc to stalsze przywiązanie przyjaciołki do Francuza, nie przypuszczała nawet, aby jakie niebezpieczeństwo Adasiowi od niéj zagrażać mogło... Jéj więc powierzyła wychowańca... Podagryk, który się spodziewał, że młodzieniec czasem z nim w warcaby grywać będzie, bardzo był rad. Wice-hrabia de St.-Géron nie miał nic przeciwko temu, i obiecywał protekcyę młodemu człowiekowi. Krzysia z niezmiernym zapałem podjęła się opieki nad młodym chłopakiem... Obiecywała złote góry dla niego!
W rozmowie wszakże wyznała Julii, że młokosów cierpieć nie może. To jeszcze bardziéj uspokoiło kasztelanową; odjechała marząc o powrocie Adama, o swém szczęściu, o nowym blasku, jaki mu towarzystwo wybrane nadać miało.
Tymczasem dziwne, niespodziane przygody zmieniły zupełnie postać rzeczy.
Zaraz po odjeździe Julii, podagra hrabiego X...., leczona przez jakiegoś szarlatana, z początku dokazującego cudów, bo zupełnie go uwolnił od bolów, tak, że chory nawet chodzić nieco począł, i miał się już za całkowicie ulepszonego, — nagle od nóg rzuciła się do żołądka, na piersi, i po krótkiém, ale gwatowném cierpieniu, dobiła nieszczęśliwą ofiarę.
Nieutulona w żalu wdowa, doznała jeszcze podwój-