Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dola i niedola część I.djvu/292

Ta strona została uwierzytelniona.

284
WYBÓR PISM J. I. KRASZEWSKIEGO.

nawet zgodzić się na to zresztą... ale to rzecz nie do uskutecznienia. I cóżbyś WPan na tém zyskał? Narzuciliby cięższą niewolę niż sądzisz... Mogą ci wyrobić jakiś tytulik i urzędzik, i powoli dobijesz się może jakiéjś pozycyi, ale powtarzam... nadto się spodziewać nie trzeba, ani sobie wyobrażać, że to łatwo przyjdzie!
Krzysi wcale pięknie było w żałobie.
Często przy księciu C..., który siedział niemy, sapiący, zapłakany i spotniały, gdyż uczucie obudzało w nim transpiracyę, a uczucia pełen byt zawsze, — piękna Krzysia puszczała cugle marzeniom, głośno spowiadała się, jakby swą przyszłość urządzić chciała... Adam słuchał tego ze swego kątka.
— Ja — mówiła po cichu, obrywając z wolna listki róży — ja com tyle lat cierpiała z poczciwym moim niedołęgą Miciem (nieboszczyk miał imię Michała), chciałabym teraz spocząć przy sercu niezepsutém, do mnie przywiązaném, usunąć się od świata, żyć tylko dla tego, kogobym wybrała, poświęcić mu wszystko... Mam prawo do swojéj szczęścia kropelki...
Książę C..., ile razy przybierała tę postać nieszczęśliwéj ofiary, wpadał w takie gwałtowne rozserdecznienie, że się dla niéj chciał natychmiast rozwodzić i żenić; był bowiem przekonany, że go kocha, ale się tylko kryje z tém uczuciem. Naówczas Krzysia śmiała się serdecznie.
— Mój dobry Auguście, stary mój wierny przyjacielu! odpowiadała: ty sam czujesz, że mnie potrzeba serca młodego, przy którémby moje odżyło... duszy świeżéj, nieznękanéj... Tyś tak znużony i złamany życiem jak ja: cóżbyśmy z sobą poradzili?...
Na to książę padał na kolana, całował ją po rę-