Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dola i niedola część I.djvu/300

Ta strona została uwierzytelniona.

292
WYBÓR PISM J. I. KRASZEWSKIEGO.

doprawdy odwagi mi braknie — tyś taki młody! — tysiące rzeczy mnie w przyszłości przerażają: i twój wiek, i los téj przyjaciołki, téj siostry mego serca... Ale w ostatku przypuściwszy, że zostaniesz moim mężem, stajesz się członkiem naszéj rodziny: ona jest interesowana, abyś godne jéj zajął stanowisko... masz pewne prawo do tego — ale...
Resztę słuchacz w swéj duszy długiemi dośpiewywał marzeniami. Ziarno rzucone w nią rozrastało się tam z dziwną szybkością złego nasienia. W młodym tym chłopcu brak wszelkiego uczucia był zadziwiający: nienasycone pragnienie wielkości jadło go i zaślepiało na wszystko, czém ją potrzeba było okupić.
— Ludzie to przypiszą sercu... szałowi, miłości... nikt mnie nie może posądzić o rachubę — mówił w sobie. Julia ani tego rozgłaszać, ani się na to uskarżać będzie mogła: samaby siebie potępiła. Ona zapomni... ona się łatwo pocieszy... a ja — od razu dosięgnę tego, czego pragnąłem... Krystyna mnie kocha widocznie, uczyni dla mnie co tylko będzie mogła...
Wahał się jeszcze, ale codzień słabiéj opierał się wstydowi, codzień chłodniejszy był na wspomnienie Julii, codzień znajdował Krystynę bardziéj zachwycającą... Zręczna istota umiała go opętać, to draźniąc jego miłość własną, to szydząc z marzeń o wielkości na dworze kasztelanowéj, o któréj wszakże wyrażała się zawsze z przyjaźnią i serdeczném politowaniem...
— Zostaniesz, panie Adamie, ich marszałkiem dworu, mówiła z uśmiechem: ożenią cię z drugą jaką Pamelą, którą wyposażą... masz pewną nadzieję dostać sześciu chłopów w dożywocie... No cóż?... to przecię wspaniale! dodawała śmiejąc się nielitościwie.