Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dola i niedola część I.djvu/34

Ta strona została uwierzytelniona.

26
WYBÓR PISM J. I. KRASZEWSKIEGO.

dodać, że panów nie lubili, bo im to fertyczne a napuszone państwo nie smakowało. Krzysztof na nich nigdy nic nie mawiał, ale trzéj królowie, szczególniéj Baltazar, psy wieszali nie oszczędzając.
I było tam za co hałasować pod owe czasy, bo to życie niby pańskie, cudzoziemskiego kroju, gdyby wrzód na karku siedziało krajowi, nic mu prócz pogardy nie dając.
Już samo wychowanie niby europejskie, które tylko europejski brud, lichotę i czczość sobie przyswajało, dobrego nam nic nie przynosząc, dzieliło panów od narodu; obyczaj nie zespalał także: oddalała pogarda mniemanego barbarzyństwa i wzajemna nieufność.
Czas to był rozerwania i walki wewnętrznéj. Ogół kraju stał uparcie przy średniowiecznéj swéj formie społecznéj, zupełnie różnéj od téj, jaką życie w reszcie świata powoli przybierało; czuć już było wszakże, iż się przy tém utrzymać będzie niepodobna. Postęp konieczny, na chwilę wstrzymany tym uporem i bezwładnością umyślną, wewnętrznym bojem i podobném jak w Rzeczypospolitéj Weneckiéj obstawaniem przy nieruchoméj zachowawczości, domagał się praw swoich. Im dłużéj był zaparty, tém silniejsze odzyskując swe prawa, musiał wywołać wstrząśnienie.