Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dola i niedola część I.djvu/37

Ta strona została uwierzytelniona.

29
DOLA I NIEDOLA.

zgłębiania czegokolwiek, choć do wszystkiego rwał się gorąco. Namiętność ta była prostą ciekawością, która się natychmiast przesycała. Uczył się więcéj przez próżność, dla popisu, niż dla siebie: lubił zaraz pochwalić się z tém co umiał, a wybierał zawsze to, co drugim było najmniéj dostępne.
Tak, potajemnie z książek, z pomocą staruszka księdza, który go polubił, prawie bez wiedzy rodziców, dosyć dobrze wyuczył się był po francuzku; wiedział dobrze, iż ten język potrzebny jest na wielkim świecie, do którego wzdychał. Za to łacina szła mu dosyć tępo, bo ją miał za starzyznę mniéj już potrzebną. Matka jego wiedziała o wszystkiém, bo się przed nią nie taił; ojciec niespokojny domyślał się wiele, milczał i był frasobliwy o niego, a własną przypominając młodość, nic w niéj do téj nie znajdował podobnego... Anna nie mogła, nie umiała być surową; czasem prosiła go, zaklinała, lecz pieszczoty dziecka rozbrajały jéj gniew, rozpraszały obawę. Modliła się tylko i po cichu popłakiwała.
Z razu wychowanie to poczęło się w domu od czytania z kalendarza, potém dobrano mu starego nudziarza ex-organistę, łacinnika i niby teologa, który w nim wielbił niesłychane zdolności, naostatek pomagał jeszcze i ksiądz ex-Jezuita, ucząc francuzczyzny po cichu. Ale w chwili gdy się powieść poczyna, Adam odbywszy te przygotowawcze stopnie domowego wychowania, począł już chodzić do szkół, i wymknąwszy się z pod oka ojca, grał między towarzyszami rolę paniczyka, mimo że w nim tę szkodliwą skłonność wszelkiemi środkami poskromić usiłowano. Od lat kilku umieszczony w Białéj, nauczył się tylko, że rodzina O.... była znakomitą w Rzeczypospolitéj,