Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dola i niedola część I.djvu/380

Ta strona została uwierzytelniona.

372
WYBÓR PISM J. I. KRASZEWSKIEGO.

nie! przerwała Julia, domyślając się wszystkiego i chcąc mieć po sobie przewagę.
— Ale pozwolisz?
— Rób jak chcesz i co ci serce dyktuje.
— Ale dajesz mi słowo — gorąco dodała de Rive — że nie uczynisz nowego skandalu?
— Co za myśl! z uśmiechem przerwała kasztelanowa, ruszając ramionami; na cóżby mi się to przydało? Ja pragnę spokoju, chcę się bawić, chcę ludzi, świata, roztargnienia.
— A! to dobrze, ja namówię Krzysię, ona jest upokorzona: pewnam, że się na wszystko zgodzi, i że ci ją przywiozę.
— Stój, kochana de Rive, czekaj! ja się muszę namyślić. Nie czyń tego bez oznajmienia mi wprzódy: chcę być przeproszoną przy świadkach.
— Julio! na cóż ci to?
— Dla tego, że Krzysia powiedzieć gotowa, iż ja ją sama o przebaczenie prosiłam... Zresztą potrzebuję dla miłości własnéj jakiejś nagrody za upokorzenie.
Tym sposobem zawarte zostały preliminarya traktatu przez zręczną panią de Rive, która trzy razy jeździła, powracała, łagodziła obie strony, i przywiodła je do spisania przymierza... Nakoniec naznaczono na widzenie się obu pań urzędową godzinę.
Jedna tylko staruszka starościna zaborska miała być z razu przytomna odwiedzinom i pojednaniu; ale wedle punktów kontraktu powinna się była oddalić po preliminaryach, i zostawić przyjaciołki sam na sam, dla dokonania zgody.
Krystyna przyjąwszy nieco uciążliwe warunki, tryumfowała, nie wiedząc, że Julia równie z tego była szczęśli-