potém dworując z szablą zawsze gotową przy magnatach, sejmikując pod ich sztandarami; a że owo życie pracowite nie folgowało człowiekowi, który i chłód, i głód, i razy, i strawę, i napoje różne musiał znosić bez szemrania, z tego wszystkiego wywiązała się w końcu owa choroba, która była wprost podagrą, rozposażoną gdzie tylko umieścić się mogła, a niedobijającą może dla tego, że jéj siły rozdzielone były na ręce, na nogi, po kolanach i stawach, i nie miała jeszcze czasu wziąć się do szlachetniejszych organów.
Byłać tam winna temu i dola owa szlachecka, co gdy raz człeka w służbę rzuciła taką, miotała nim bez litości; ale był winien i człowiek może, który jéj okiełznać nie umiał. Cześnik miał jedną srogą wadę: był skąpy straszliwie, był kutwą, a choć nie miał, ani żony, ani dzieci, ani nawet bliższych krewnych, dla którychby zbierał tak uparcie, wiązał się do grosza z zapalczywością wzrastającą z laty. Przeszło to już prawie w manię, żył może siłą téj passyi, która go przykuwała do stojącego w głowach, wszrubowanego w podłogę, okutego kuferka, od którego klucze na piersiach nosił.
Udawał nadzwyczaj ubogiego, choć nikt dobrze nie wiedział co tam było w jego szkatule zamczystéj, która się nigdy w dzień nie otwierała. Gdy kto sobie z niéj pozwolił zażartować, gniewał się i dąsał, zżymał, utrzymując, że tam chowa tylko ważne papiery familijne, że wszystek majątek przepadł mu na świstkach, rozpożyczony ludziom i tak jak stracony. W istocie cześnik nikomu grosza nie dał, miał znaczniejszy kapitał dawniéj ulokowany jeden u Prota Potockiego, drugi u Sapiehów, a procent opłacany
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dola i niedola część II.djvu/100
Ta strona została uwierzytelniona.
92
WYBÓR PISM J. I. KRASZEWSKIEGO.