Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dola i niedola część II.djvu/106

Ta strona została uwierzytelniona.

98
WYBÓR PISM J. I. KRASZEWSKIEGO.

dawała pieniądze, zysk, bezpieczeństwo wszelkie... Znać było na twarzy cześnika, że mimo obawy, która go przejmowała na samo wspomnienie wypadków omal nie opłaconych życiem, chciwość powoli nim owładywała. Zatrzymał w myśli słowa kasztelanowéj:
— Dam ci co chcesz!
I rozmyślał.
— Wiesz cześniku, — dodała Julia — nie ma ofiary, którejbym nie uczyniła dla ulżenia losu temu wychowańcowi naszemu. Myśmy bezdzietni, o grosz mi nie chodzi; tyś niemajętny... mógłbyś sobie dobry fundusik pozyskać na starość. Chciéj mi tylko dopomódz, myśl! myśl!
— Ale kiedy nie mam nic! nie mam nic!... rzekł broniąc się jaszcze stary, który głos spuścił i oczy schował.
— A! to szkoda! zawołała Julia z uśmiechem: bo dla zdobycia mu niezależności, dałabym co tylko mogę. Tu wcale nie idzie o zawstydzenie jéj, bo ona jest jego żoną, wstyd spadłby w części na niego, owszem zachowalibyśmy najgłębszą tajemnicę; ale gdyby on miał w ręku dowody jéj przeszłego życia, jéj winy, onaby musiała przed nim uledz, zrzec się panowania, poddać, nie znęcałaby się nad nieszczęśliwym.
Cześnik słuchał zadumany. Julia czuła, że wpływa powoli na zmianę jego przekonania, na zamieszenie obawy, i dorzuciła jeszcze:
— Cześniku! myśl — nic nie ważysz.
— Ale ja, ja! — rzekł powoli — o małom raz już życiem nie przypłacił, że mi się to do rąk dostało. Znasz moja dobrodziejko tych ludzi, dla których nic świętego nie ma: oni gotowi...