Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dola i niedola część II.djvu/111

Ta strona została uwierzytelniona.

103
DOLA I NIEDOLA.

się z téj atmosfery zgniłéj, w któréj ledwie wytrzymać już mogła.
Cześnik upadł na fotel i zadumał się, zadumał... przyjścia nawet swego chłopaka napowrot nie usłyszał, a gdy wyrostek począł sprzątając coś stukać, zadrgał ze strachu, tak był przejęty wypadkiem, który go spotkał.
Dawno zapomniane dzieje przyszły mu na myśl, nić ich snuła się w lata młodsze, dobywając treści życia, na którego mogile wiele już ziemi zsypały lata, wiele bujnych chwastów porosło. Stare te wspomnienia spoczywały od lat długich prawie zapomniane, a uczucia, które budziły, zgasły też przytłumione obawą o życie i cierpieniem. Teraz wszystko to na raz występowało znowu żywe, starzec miotał się w walce z przykremi pamiątkami przeszłych dni, do których wrócić było potrzeba, aby je sprzedać... rzucając znowu na szalę teraźniejszości.
Wszystko, co mu opowiadała Julia, powtarzało się w głowie: ważył, dumał, myślał czy jéj uwierzyć można, czy bezpiecznie może podnieść ów kamień grobowy, którym przywalona była tajemnica.
Z historyi owéj świat mało lub nic nie wiedział, zatarły ślady jéj lata, późniejsze życie zamazało resztki. Starsi ludzie coś szeptali o młodości Krystyny z oburzeniem i szyderstwem; ale winy tego rodzaju w ogóle znajdowały zbyt łatwe przebaczenie. Grzechami młodości chrzczono zwykle miłostki płoche, których naówczas nikt nie brał za złe, bo wszyscy prawie przechodzili przez nie w tym świecie niemającym serca i zastępującym je zmysłami.
Nazajutrz z całą możliwą ostrożnością odbyła się installacya dawnego domownika kasztelaństwa do