a głodnym nowego pokarmu. Kilka osób go widziało na własne oczy; powrócił istotnie, a co miało znaczenie wielkie, najął osobne mieszkanie, urządził dom dla siebie oddzielnie. Wieści o rozwodzie były więc już uzasadnione. Niedaleko zamku najęto dla niego pierwsze piętro kamienicy. Maluta zajmował się urządzeniem nowego gospodarstwa i dworu kasztelańskiego bardzo skromnego i niepokaźnego.
Wiadomość o tém piorunem się rozeszła po stolicy, tak, że pani de Rive poleciała już wieczorem do pani Adamowéj umyślnie, aby raz stanowczo dotrzeć do prawdy i zbadać co się święci.
Świat, w którym żyła ta pani, wiele się po jéj zręczności i takcie spodziewał; stosunki jéj z kasztelanową dozwalały wprost pytać i żądać objaśnień dla jéj własnego interesu, w imię przyjaźni i t. p. Drżała dojeżdżając do drzwi pani de Rive, aby jéj nie odprawiono z niczém; kazała powiedzieć, że ma pilną potrzebę widzenia się i została wpuszczona po krótkiém a niespokojném oczekiwaniu. Po raz pierwszy od lat wielu biło jéj serce, gdy na wschody wchodziła, układając, jak ma począć rozmowę, nastroić ją i ciągnąć indagacyę z obwinionéj. Wiedziała, że będzie miała do czynienia z nielada zapaśnikiem; potrzeba się było dobrze na niego uzbroić.
Znalazła kasztelanową w małym saloniku, ubraną bardzo skromnie, w stroju, który badawczemu oku kobiety zwiastował, że pierwsze chwile gorączkowe walki i rozpaczy przeszły. Ubranie dla tych, co w niém czytać umieją, sposób, w jaki suknie i szal są zarzucone, zaczesanie włosów, dobór barw, wszystko to są cechy stanu duszy i zdradzają wiele. Inaczéj w tęż samą suknię ubiera się kobieta szczęśliwa, inaczéj
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dola i niedola część II.djvu/138
Ta strona została uwierzytelniona.
130
WYBÓR PISM J. I. KRASZEWSKIEGO.