Ta strona została uwierzytelniona.
170
WYBÓR PISM J. I. KRASZEWSKIEGO.
Krystyna może z gniewu, może ze złości zapłakała, a otarłszy łzy, pomyślała chwilę.
— Znasz moją historyę — rzekła — tak jak ją znają ludzie, co mnie potępili, ale nie jak ja ją znam... Chcesz? wiedzieć będziesz prawdę całą; nie utaję grzechu, osądzisz czym była taką zbrodniarką, za jaką mnie osądzono. Powiem ci wszystko, uczynisz potém co ci się podoba.
Julia milczała. Krystyna wziąwszy to za zgodę, rozpoczęła opowiadanie powoli. Była to jakby spowiedź przed sobą samą, przerywana łzami. Nie patrzała prawie na przyjaciołkę, mówiła z przeszłością. Twarz jéj zmieniona, z gniewnéj stała się smutną, łagodną i prawie litość obudzającą.