Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dola i niedola część II.djvu/340

Ta strona została uwierzytelniona.

332
WYBÓR PISM J. I. KRASZEWSKIEGO.

łym od Brześcia, gdzie się jéj nikt nie domyślał. Klient ich domu trzymał te dobra od dawna od Sapiehów. Skryła się u niego, będąc zaledwie jemu i żonie znaną; inni ją tam mieli za daleką krewną z Ukrainy. Nie wychodziła prawie z kilku pokojów, które jéj ustąpiono na mieszkanie; ale z téj kryjówki kierowała wszystkiém co się działo w Brześciu. Wysyłała swych dworaków na wzwiady, i miała wiadomość o najmniejszym ruchu w okolicy.
W niedostatku pana Floryana i kuzynka, którego porzuciła, uważając go za niedogodne do téj roboty narzędzie, pani Krystyna innych dobrała sobie pomocników, w istocie stosowniejszych do tego rodzaju roboty.
Stary, zaschły prawnik, Rusin imieniem Platon Rozwarski, którego zwano z powodu jakiegoś przysłowia powtarzanego przez niego: Serduszko, oraz olbrzymiego wzrostu rębacz sejmikowy, osiwiały w usługach partyi rodzinie służącéj, Maciéj Zabrzycki, pospolicie znany pod imieniem Matyasza, wreszcie kilku zawadyaków pod jego rozkazami zostających, składali teraz dwór kasztelanowéj, nie licząc w to adherentów w samym Brześciu, różnemi sposoby pozyskanych.
Prawdą było, że kasztelanowa nagląc o wykonanie wyroku, spotkała wielką trudność w braku człowieka, któryby się podjął krwawego wymiaru sprawiedliwości. Potrzeba było w istocie posyłać do Lublina lub do Warszawy, co znaczcie mogło opóźnić, a nawet zachwiać dekret, o którego kassatę się domagano. Starania poczynione były w wielkiéj tajemnicy, posłańcy wyprawieni, a Krystyna niespokojnie oczekiwała wiadomości o skutku swoich zabiegów, gdy ze stypy zjawił się wyprawiony szlachcic, i późną nocą przybywszy,