Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dola i niedola część II.djvu/377

Ta strona została uwierzytelniona.

369
DOLA I NIEDOLA.

ki Madzi, przy któréj panna Katarzyna, nikogo więcéj w domu. Z mężczyzn jam tu sam jak stary dąb na pogorzeliskach leśnych, osmalony, stoję póki się burzy nie podoba przyjść i wywrócić. Dużom przeżył, a dla serca aż nadto: żonę, syna, córkę... ze wszystkich mi tylko jedna została Madzia, ostatnia latorośl zielona, która i mnie odmładza swoją świeżością. Zobaczysz asindziéj to smętne gospodarstwo starca, gdy zechcesz, bo cię nudzić nie będziemy: możesz czynić co ci się podoba, a uważać się nie jak w krewnym domu, ale jakby u siebie. Zapragniesz samotności, nikt ci jéj nie zmąci; zechcesz gaduły starego, będziesz go miał, bo mnie i sen nie bierze, i roboty żadnéj, więcem szczęśliwy gdy kogo ułapię.
Mówił tak, a kasztelan wpatrując się weń, podziwiał tę krzepką starość i cudowną powagę starca, w którym jeszcze przy niéj więcéj było ognia niż w wielu ówczesnéj młodzieży. Starzec przemówiwszy, a nie rozpytując natrętnie, powstał, ujął swój kij i skierował się ku drzwiom.
— Ale, ale! dodał: u nas za godzinę obiad, możebyś przyszedł jeść z nami, to ci tu oznajmią. Życzę cię mieć razem, a po staremu powiem, że człek samotnie jak zwierzę jeść nie powinien. Nie darmo się zawsze ludzie do pożywania darów bożych w kupkę u ogniska zbierali: tak ono przystojniéj, lepiéj i zdrowiéj. Przyjdzieszże do nas?
Kasztelan przystał na to, a wojski wysunął się do swoich pokojów powoli. Pan Adam został z myślami. Ani się spostrzegł potém, jak zadzwoniono do obiadu, i Jermaszka mu oznajmił, że do stołu podają.
Przy izbie, w któréj mieszkał pan Adam, była ob-