Starosta zbliżył się do świecy, rozłamał pieczęć, i dobył najprzód kartkę, na któréj stały te słowa:
„Ja za złe, dobrém płacę... Gdy cher Adam karmił mnie takim smutkiem, myślałam tylko, by mu zrobić przyjemność; a w dowód, żem nie zmieniła uczuć, że nie chcę na jedną chwilę pozbawiać się téj satysfakcyi, jaką moja drobna ofiara uczynić ci może, oto ją masz... Bonne nuit! Christine.“
Koperta zawierała w sobie tegoż dnia podpisaną przez króla JMości nominacyę urodzonego i wielce nam miłego hrabiego Adama O.... na wakujące kasztelaństwo, wprawdzie in partibus infidelium, ale dające tytuł piękny, miejsce w senacie i szczebel do dalszych honorów.
Trzeba przyznać, że wyrobienie tego tytułu, i rzucenie go tegoż dnia w nagrodę za doznaną z rana boleść, było mistrzowskie. Adam uczuł się związany, przykuty, zawstydzony i upokorzony témbardziéj, że się o to wcale nie starał, iż jéj tylko wpływom winien był tę niespodziankę... i musiał dla niéj mieć wdzięczność.
Adam był połechtany przyjemnie: nie marzył tak rychło o tak dostojnym tytule, który go stawił od razu na równi z pierwszymi dygnitarzami Rzeczypospolitéj, dając mu głos i położenie poważne. Wprawdzie wydatki, na jakie nowy ten blask mógł narazić, czyniły go jeszcze zawiślejszym od żony, i to widocznie było z jéj strony rachubą; ale miłość własna została zaspokojona... Dała mu uczuć Krystyna, mocniéj niż kiedy, że on bez niéj nic nie znaczy, że w zgodzie i posłuszeństwie iść tylko może i bezpiecznie stąpać po świecie. W tém pogłaskaniu czuć było lwią łapę, która pieszcząc nawet, rozdziera do żywego.
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dola i niedola część II.djvu/87
Ta strona została uwierzytelniona.
79
DOLA I NIEDOLA.