nem zachęcie mego przyjaciela Xawerego Wolfganga, który znając kraj nasz i bolejąc nad tém, że wody tutejsze nie tyle są cenione ile zasługują, nakłonił mnie do napisania niniejszego rysu, obietnicą przyłączenia do niego swoich postrzeżeń lekarskich. Kto czytał wyborne dziełko o wodach Druskienickich, kto miał choćby w ręku Ondynę i to z niéj wyjął na korzyść co się do miejscowości ściągało, wyzna, że działalności i prawdziwie obywatelskim chęciom Wolfganga, winne są wody tutejsze największą część wziętości swojéj. Ale u nas tylekroć powiedzieć potrzeba jedno, aby być usłuchanym, tyle razy powtórzyć musim, aby uwierzono! W celu więc przypomnienia współziomkom naszym, jak zbawienny środek uzdrawiający mamy u siebie, jak godne to miejsce, aby do niego udawali się cierpiący, w celu
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Druskieniki.djvu/14
Ta strona została uwierzytelniona.