tutejsi wieśniacy leczyli na dobre i kąpali swoich chorych wedle zasad, jakiemi ich Bóg natchnął, boć naturalnie niewiele więcéj znali wody te od dzikich gołębi. Przypadek, a raczéj szczęśliwy skład okoliczności, uleczył kilku chorych, sława źródeł rozchodzić się poczęła, liczni zjeżdżać cierpiący, i gdy już oczywistości oprzeć się nie było podobna, rozebrano nareszcie skład wody tutejszéj, i pozwolono jéj nazywać się mineralną.
Że tak długo w szczęśliwéj śpiący niewiadomości o zakopanym u nóg naszych nie wiedzieliśmy skarbie, nic dziwnego, boć to u nas, a u nas tego rodzaju nowości nie łatwo się przyjmują; — ale że nareszcie zwyciężeni oczywistością, uwierzyliśmy w Druskienicką wodę — temu się dziwuję niepomału!
Podobnaż to, aby u nas w kraju taka woda być miała? możeż się ona znajdować nie za granicą? możnaż wierzyć, żeby nasza woda dorównywała zagranicznym, o których tyle piszą i tyle gadają, do których tylu jeździ?
Pewien jesieni, że do dziś dnia większa część zacnych moich współziomków, musi w głębi duszy wodę Druskienicką za cóś arcy-błahego uwa-
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Druskieniki.djvu/42
Ta strona została uwierzytelniona.