żać, dla tego tylko, że ona nie wytryska o kilkaset mil daléj, że do niéj tylko nad Niemen się jedzie. Biedni ludzie, my tak kochamy wszystko obce, tak w nic swojego uwierzyć nie umiemy! O! zły to znak, zły! kto w siebie nie wierzy. Kto o sobie wątpi — biada mu. A myśmy wielbiciele obczyzny wieczni i piérwsi wzgardą się poim. Podobnego nam ludu drugiego na całéj może kuli ziemskiéj nie znaleść..
Ale wróćmy do Druskienik.
Piérwszy podobno umiejętnie wodę tutejszą rozebrał i wykazał jéj składowe pierwiastki Professor Fonberg. Z tego rozbioru przekonali się nareszcie niedowiarkowie, że Druskienickie źródła piérwiastki leczebne zawierały w sobie i na cóś przydać się mogły. Prostaczkowie piérwsi uwierzyli i leczyć się przyszli — mądrzy zawsze idą na końcu — ale już i mądrych nareszcie zwabiły Druskieniki, lekarzy, chemików i zcudzoziemczałych braci naszych, którzy uleczeni tutaj, zawsze przecie kiwają głową, mówiąc o zagranicznych wodach. Już dziś nie potrzebujemy, dzięki Bogu, dowodzić, że źródła tutejsze są dobrodziejstwem dla kraju, zwłaszcza, że leczą wielką ilość chorób straszli-
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Druskieniki.djvu/43
Ta strona została uwierzytelniona.