westchnąć i nie pożałować, że u nas tak niewłaściwie imiona się klassom całym rozdają. Lecz porzućmy drażliwy ten przedmiot.
Do środków przepędzenia czasu u wód, należałoby tu policzyć Czytelnię i Xięgarnię; dwa biednie istniejące zakłady, które najdowodniéj okazują jak ta Litwa, w któréj piérwszy promyk nowéj literatury zaświtał, nizko stoi pod umysłowym względem. Ze zdumieniem i głębokim smutkiem przekonaliśmy się o tém na miejscu. Inne prowincye nasze daleko zamiłowaniem krajowych utworów, duchownym żywotem i zajęciem się jego dziejami współczesnemi, które biorą do serca, przechodzą Litwę.
Żal, że to musiemy powiedzieć, ale tak jest! Czytelnia uboga Nekczyńskiego, w którréj niedawno jeszcze razem przedawały się siodła i abonowały xiążki, ledwie jako tako wegetuje, stare i znajome puszczając w obieg dzieła. Żyd xięgarz Wileński, który tu był w r. 1847, miał najwięcéj xiążek francuzkich, a jego xięgarnia nie może iść w żadne porównanie z podobnemiż na Wołyniu, w Dubnie, Łucku, Krzemieńcu, Berdyczowie, na jarmarkach Jarmolinieckich i innych.
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Druskieniki.djvu/73
Ta strona została uwierzytelniona.