kim stosunku z Marwiczem z kobryńskiego, zaledwie do dalekiego jakiegoś przyznawał się kuzynostwa. Rajmund był teraz co się zwało wielkim panem. Oprócz dóbr białoruskich, miał znaczne majętności około Wilna, dom własny w mieście — i — jak powiadano, kapitały. Brał udział w wielu przedsiębierstwach budowy kolei, gmachów, mostów, i — wiodło mu się doskonale. Ludzie mówili o nim z poszanowaniem, jakie należy wielkiej sile. Co się tyczy charakteru i osoby, wyrażano się różnie. Przyznawano mu tylko jednomyślnie nadzwyczajnie trafny rzut oka w interesach, zręczność niezrównaną i energią niczém niezachwianą w przeprowadzaniu raz powziętych planów.
Byłto już człowiek znany i chętnie widziany w sferach wyższych, zaszczycony kilku honorowemi prezesostwami i tytułem Radcy. Powiadano że przyjaciół nie miał tak dalece, ale, z czém mu lepiej było — obawiono go się i kłaniano nisko.
Opowiadania te dochodziły do Kwiryna, który ich słuchał ciekawie, a im bardziej szczegółowe były, tém mniej zachęcały do zbliżenia się i zawiązania stosunków nanowo. Drogi dwóch braci rozchodziły się teraz tak daleko od siebie, iż ich sobie obcemi uczyniły.
Z zapisu biednego Ottona zmarłego tak wcześnie, Kwiryn odzyskał był prawie wszystko; pozostało jednak parę tysięcy rubli, dla których
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dwa Bogi, dwie drogi.djvu/335
Ta strona została skorygowana.