Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dwa a dwa cztery.djvu/103

Ta strona została uwierzytelniona.

prosząc abyś mi życie i honor ocalił.
— Jakim sposobem? zapytał ciekawie wpatrując się w gościa Prezydent Panfil.
— Najprostszym — dasz mi Pan tylko rozkaz ustąpienia z miasta w interessie rządów na czas pewny; a to w przeciągu dwudziestu czterech godzin.
— Nierozumiem, jestem jak w rogu.
— Zaraz to wytłómaczę. Zagraża mi pojedynek.
— Pojedynek? tobie? tobie Panie Talarko? któż cie wyzwał.