Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dwa a dwa cztery.djvu/119

Ta strona została uwierzytelniona.

— Tylko co?
— Wielkie nieszczęście odpowiedział Jerzy niechętnie, czy niemógłby mi Pan moich zasług wypłacić, jestem teraz w ciężkiej potrzebie.
— Nié mam ani grosza.
— Ja o to nie pytam, zuchwale rzekł sługa, proszę mi zapłacić — albo — ale cóż to u licha porozrzucano tu po ziemi, jakieś paczki ciężkie. Pięć, sześć, dziesięć, a wiele ich było.
— Piętnaście.
— Dwanaście, trzynaście, cztérnaście, to muszą bydź pieniądze?