Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dwa a dwa cztery.djvu/137

Ta strona została uwierzytelniona.

dziła coraz niżej a niżej; widać było dwa młyny, przypruszone samym sublimatem mąki i gęsto rozsypane po okolicy gaiki w barwę jesieni ubrane. Wozy wieśniackie z turkotem spuszczały się z tej górki, wśród śmiechu podochoconych ich posiadaczy. Nade drzwiami zajezdnego domu zielona tablica nosiła ten napis:
Szynk Rządowy. Traktyer. Piwo. Porter i pieczeń cielęca; który bez wątpienia, mimo omyłek pisowni, mocno musiał nęcić głodnych lub pragnących podróżnych.