Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dwa a dwa cztery.djvu/167

Ta strona została uwierzytelniona.

Dwa te trzpioty wpadły do pokoju Ryszarda, który siedział u komina i spoglądał na niebo gwiazdami usiane. Skrzypnienie drzwi przerwało mu, świeżo usnutą nić myśli, spójrzał i zobaczył siostrę i Malwinę — Nie wiem co się w wóczas z nim działo, ale to tylko postrzeżono, że z gwiazdy ulubionej, na przybyłą piękność podniósł oczy.
Długo poglądał on, na nią; a — skromna panienka spuściła oczy, Benisia zaś zdawała się radośnie na to poglądać. Milczenie panowało ciągle, i siostra sparta o stół zarzucony