Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dwa a dwa cztery.djvu/217

Ta strona została uwierzytelniona.

dzy pokojem a sienią, i — jak to mówią poeci, na poły w raju, na poły w piekle.
Wstyd i niedobitki dawnego męstwa przemogły nakoniec: druga noga wolno za próg przeszła, całe ciało przechyliło się za nią i Pan Talarko był już w pokoju.
— Niemyśl asan Dobrodziej, rzekł on unikając Puszyńskiego i usiłując się wytłómaczyć — że ja ze strachu pojedynku unikałem. O nie! Interes rządowy mię przymusił! a Pan wiesz co to jest interes rządowy. Oto ja Panu szczerze powiem, że