Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dwa a dwa cztery.djvu/240

Ta strona została uwierzytelniona.

uśpienia umysłowego: i nasz też Pan Piekarz, tak się rozgniewał, że rożnem rzuconym o podal wybił szybę, stłukł kilka garnków i śpiącego kota obudził.
Miauczenie piskliwe i nudne, silnie ozwało się z pod ławy, i w tejże chwili zdało się Panu Mączce że za piecem słyszy chrapanie; odezwał się tedy głośno.
— Hej! jest tam kto?
Nikt na to nieodpowiedział, i harmonija nosowa, z nową mocą odezwała się znowu. Szereg przeklęstw, wyleciał na skrzydłach gniewu z ust