Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dwa a dwa cztery.djvu/36

Ta strona została uwierzytelniona.

dziewać, iż często tamtędy przejeżdżano. Nad sklepem ukazywał się znak piekarski olbrzymiej wielkości, na którym dwa lwy uzbrojone w szpady rozrywały od lat kilkunastu zarumieniony obwarzanek. Walka tych zwierząt tym dziwniejszą się zdawała, iż tuż koło nich odmalowano cały stos bułek, chleba, placków, babek, strucli, rogalów i innego ciasta. Duże okno złożone z szyb nowych i czystych, dozwalało widzieć w środku nieprzejrzane półki świeżego i pięknego pieczywa, słoje z piernikami i innemi przysmakami sta-