Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dwa a dwa cztery.djvu/51

Ta strona została uwierzytelniona.

go domu ręczę że mu tego nie daruję.
— Oba przecie byli winni, a więcej od drugiego Pan Talarko!
— Proszę tak o nim niemówić, przerwał starzec, wielki to mój przyjaciel, a ja z niego żartować niedozwolę. Gdy to kończył z trudnością ominąwszy się z przeciwnikiem, stukając laską i burcząc pod nosem, poszedł do siebie.