Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dwa a dwa cztery.djvu/74

Ta strona została uwierzytelniona.

ociec ma niezły mająteczek, będzie miała ze sto tysięcy posagu, trzeba bydź grzecznym, trzeba bydź bardzo nadskakującym dla niej Panie Talarko!
Tak mówił sam do siebie, i mile do wchodzących gości się uśmiechał. Nie jest powinnością żadnego pisarza powieści, ani też moją, wyliczać cały szereg ludzi i ich nazwisk, gdy się oni zdaleka tylko pokazują czytelnikom; i ja też nie myślę przerywać uwagi ich długim opisem, a trzymać się będę osób główniejszych.