Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dwa a dwa cztery.djvu/90

Ta strona została uwierzytelniona.

a jutro o piątej pod górą za rogatkami.
— Tak! ale co to ludzie powiedzą.
— Powiedzą, jak dwa a dwa cztéry, żeś zuch, chwat, człek honorowy i kwita.
— Tak! ale jak przyjdzie dostać po uchu, a potém, zdaje mi się że wyzywający nié ma prawa wybierać broni, ale wyzwany, więc jabym wolał, żeby mnie wyzwano. Kiedy już koniecznie tego potrzeba.
— Tego właśnie i czekałem, rzekł Mączka, proszę, dodał wyjmując papier z kieszeni, oto jest. Pan Ta-