Kwestye te przedstawiają się w Dziaduniu nierozwinięte, napomknięte tylko tak aby czytelnik sam je rozmysłem dopełnił. — Zestawiliśmy tu typy z żywego świata, pobrane w ten sposób, iż idee te nastręczają, ale nie myśleliśmy tendencyjnie wyciągać z nich wniosków wedle naszego upodobania. Życie wzięte w pojedyńczych swych objawach małego rozmiaru nie może stanowić skończonego obrazu którego by wniosek ostateczny był widomy i pełny. Dla tego i od powieści wymagać nie można, aby la morale de la fable, leżała jak na dłoni — znać by w tem było naciąganie i sztukę urągającą się prawdzie żywota.
Nie będą nam mieli za złe czytelnicy... spodziewamy się tych kilku słów, rzuconych na papier w chwili osamotnienia, z potrzeby poufnego zwierzenia się przed niemi... Gdybyście wy szczęśliwi — którzy macie dom, rodzinę, przyjaciół, spokojne jutro wysłane puchem, ogrzane sercem, zstąpili myślą kiedy w te ciemne głębie z których my odzywamy
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dziadunio.djvu/19
Ta strona została uwierzytelniona.