Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dziadunio.djvu/20

Ta strona została uwierzytelniona.

się do was? Zaprawdę, zaprawdę zrozumieliście by nas lepiej i przebaczyli nam wiele... W śród obcych, na ziemi wygnania, z troską o jutro, z tęschnotą za dniem wczorajszym... pod naciskiem teraźniejszości... ciężko nam, smutno... trudno... Ten kawał papieru i myśl co go zapełnia stanowią ciasne koło w którem poruszać się musimy, aby nie zetknąć z rzeczywistością, i zapomnieć co boli. — Pomyślcież wy szczęśliwi... gdy karty książki przebiegać będziecie, że to owoce boleści...

B. Bolesławita.