częta na olbrzymi rożen, siekano zrazy, bito śmietankę, pieczono andruty, i nigdy głodnym ztąd nikt nie odjechał, ale też nikogo Dziadek nie spoił.
W różowych humorach, syci i rozweseleni odjeżdżali goście... Stary u wielu uchodził za skąpego, w istocie rządnym był tylko.
Pod wszelkiemi względami była to postać oryginalna i niepospolita. Jedną z najsmutniejszych katastrof którym człowiek ulega, jest powolny z wiekiem upadek na umyśle i duchu, gaśnięcie stopniowe intelligencyi, zamieranie pamięci, ostyganie serca... ten, możnaby rzec, rozkład duchowy, który zwiastuje śmierć, i poprzedza ją... często trupem czyniąc żywego jeszcze człowieka. Ale — z małym wyjątkiem, to co jakiś lekarz mówił o obłąkanych, że szaleją ci tylko co dobrowolnie szału się dopuszczają — możnaby rzec o starych: starzeje ten tylko, kto sobie zestarzeć dozwala. Pewna hygiena ciała i ducha do ostatniej godziny dozwala wybranym zachować siły umysłu, zdrowie duszy.
Pan Jan Stanisław Zegrzda znać dobrze o tem wiedzieć musiał, bo choć już miał prawnuka i najstarszym był w okolicy... nie stracił ani rzeźwości umysłu ani krzepkości ciała... Pamięcią wyprzedzał młodych, niezmordowaną czynnością ich zawstydzał.
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dziadunio.djvu/22
Ta strona została uwierzytelniona.