Powieść ta napisana była niemal do połowy drugiego tomu w roku 1848, i zupełnie porzucona na czas jakiś, a możebyśmy jej nie dokończyli wcale, jak wiele innych, gdyby nie pilna naówczas potrzeba zasilenia „Tygodnika Petersburgskiego“, który straciwszy głównych swoich kolaboratorów, udał się za pośrednictwem ś. p. metropolity Hołowińskiego, żądając czegoś dłuższego dla zapełnienia próżni, jeszcze naówczas zbyt widocznej, dziś już niczem nie zajętej. Posłuszni żądaniu dostojnego zmarłego, którego los pisma obchodził, oddaliśmy zaraz „Dziwadła“, skończywszy je, do „Tygodnika“, który tom I-szy i część II-go tylko podobno wydrukował, a całość później odstąpił księgarzowi Wolffowi, i ten w lat kilka dopiero, bo w roku 1853, wydał „Dziwadła“.
Gdy nam je dziś przejrzeć i poprawić przyszło, małośmy znaleźli do zmiany, a przebierać głównej myśli i postaci w nowy sposób nie chcieliśmy umyślnie, pozostawiając pierwotne choć ułomne. Musiały one być takiemi tam, gdzie szło o ideały, któreby nie były niepoścignionemi mrzonkami, ale żywemi i możliwemi po-