Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Emisarjusz.djvu/115

Ta strona została uwierzytelniona.

niego co kto chciał. Wszakże głównie obwiniony Załowicki, mimo starań rodziny skazanym został na wywiezienie do Irkucka, Rabczyński na rok w twierdzy, a podsędek na mieszkanie przez czas nieograniczony w Orenburgu.
O Pawle od tej pory nikt więcej ani słyszał ani wiedział, znikł jak w wodę wpadł.


∗             ∗

W rok po opisanych wypadkach pan podsędek Jagłowski, uzyskawszy bardzo pochlebne świadectwo od władzy miejscowej (grywał w wista z gubernatorem), potem urzędowy atestat o nader złym stanie zdrowia, za szczególną łaską monarszą powrócony został na mieszkanie do Radziszewa pod najściślejszym (naturalnie) nadzorem policyjnym. Znaczyło to, że się nieograniczenie policji opłacać musiał. Skołatane wypadkami temi zdrowie i tu w pośród świeżego, wiejskiego powietrza poprawić się nie chciało. Podsędek posmutniał, postarzał, bolał, skarżył się, pojechał do Kijowa, siedział tam miesiąc i dostał znowu urzędowe świadectwo zarządu lekarskiego (wraczebnij uprawy), iż pod karą śmierci należało mu szukać łagodniejszego klimatu.
Ponieważ gospodarstwem i interesami zajmować się nie mógł, a trafiał się właśnie kupiec na Radziszew, dobry, stary, przyjaciel podsędka, pan Trzaskowski, sprzedane więc zostało stare, odwieczne, pradziadowskie mienie w obce ręce...
Dopóki sprzedaż ta przedstawiała się jako interes pieniężny, pan Jagłowski nie zdawał się cierpieć wiele, ale gdy dopełniwszy formalności przyszło pożegnać kąty te, na których rodzicielskich stóp ślady wyryte były, gdzie się rodziło, dzieckiem bawiło, żyło, bolało, oblało łzami i obłogosławiło szczęściem, okrutny żal ścisnął serce. Podsędek, ciocia, nawet najweselsza dotąd panna Celina chodziła ze