dzie chrześcijańskim dalej nie posunięto zaparcia nauki Chrystusowej... a te zasady znajdziecie w katechizmie o czci cesarza wszech Rosji.
Pułkownik, który był wychowańcem Mikołaja, żył zasadami temi, dla niego więc Radziszew poszlakowany o polityczne przestępstwo już był skazanym, a mieszkańcy jego... od tej chwili liczyli się za więźniów turemnych.
Był więc panem na skonfiskowanym już w myśli majątku... rozglądał się tylko, co przed konfiskatą miał dla siebie wyłączyć.
Leżał na kanapie podparty... nie patrząc nawet na stojących przed nim, na pół odzianych panów podsędka, Załowickiego i Rabczyńskjego. Sekretarz przywołany stał czekając na rozkazy. Po chwili sprawnik się odezwał:
— Naprzód Załowickiego związanego weźmiesz waćpan i odwieziesz do turmy... rozumiesz... Konie i bryczkę zabrać stąd... dwóch ludzi ze wsi na wartowników. W drodze żeby mi z nikim nie gadał. Odebrać mu pieniądze... obchodzić się jak najsurowiej. W pół godziny żebyście byli w drodze. Jeśliby uciekać zmierzał, pal mu w łeb.
Załowicki stał blady i drżący.
— Ale panie pułkowniku — rzekł głosem słabym.
— Poszedł precz! nie gadać nic, wygadasz się przed komisją.
Sekretarz i żandarm, stojący u drzwi porwali go i wypchnęli za próg, sami z nim idąc.
Szuwała spojrzał na Rabczyńskiego, który milczał.
— Żandarma! — zawołał — Drugi powiezie na osobnej bryczce tego jegomości... w godzinę później. Ja sam pojadę z gospodarzem.
— Gdzie waćpana papiery? — spytał.
— Jakie papiery? — odezwał się spokojnie podsędek.
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Emisarjusz.djvu/68
Ta strona została uwierzytelniona.