Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Herod baba.djvu/166

Ta strona została uwierzytelniona.

piękność dla rozerwania i nudów i zabawy Augusta II. — A król tego wieczoru nią był cały zajęty. Wojewoda tylko zachował dłużéj w pamięci piękną swą sąsiadkę, i karły jego co godzina biegały się dowiadywać co się u Piętków dzieje.
Przez całą noc chory był jednakowo, przeżył do rana, doktór Szwarc, który przysłał się dowiedzieć także, dostawszy wiadomość, iż p. Zygmunt żył, sam do niego nadciągnął z nowemi lekami. Było znowu polepszenia trochę, zaczęto karmić bulionem chorego, wlewając po łyżeczce w usta... Pokrzepiło go to widocznie... lecz senność trwała ciągle.
Ku południowi otworzył oczy, trochę krwi przez pożółkłą przeglądało skórę, usta się zarumieniły... Chiał coś mówić — lecz doktor Szwarc pod karą śmierci zakazał najmniejszego wysiłku i polecił jak najsurowiéj milczenie. Elżusia stojąca ciągle przy łożu, pilnowała spełnienia przepisów Szwarca...
Stryj Eligi, który dla uwolnienia się co rychléj od trupa, już miał wcześnie trumnę zamówić, powstrzymał się od pośpiechu — lękając, aby mu niepotrzebny sprzęt nie pozostał na jego rachunek...
Druga noc przeszła zwiększając prawdopodobieństwo jeśli nie utrzymania przy życiu Zygmunta, to przeciągnienia resztek jego... Z każdym następnym dniem później rosło podziwienie wszystkich, a radość doktora Szwarca, który sobie to cudowne ocalenie przypisywał, utrzymując, że wyjęciem kuli życie Piętce przywrócił. Przez cały ten czas Elżusia nie