Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Historja o bladej dziewczynce z pod Ostrej-Bramy.djvu/11

Ta strona została uwierzytelniona.

były zupełnie, gdy światła pogasły i to jedno tylko, które nabożeństwo u obrazu Matki Bożej zapala, gorzało, szedł ktoś świszcząc piosenkę wesołą z za Ostrej-bramy w miasto. Dochodził do samych wrót, które ciemne i straszne otwierały się przed nim, gdy wśród najweselszych myśli, przyszło mu do głowy podanie o owych Szwedach, którzy za nieuszanowanie obrazu Matki Bożej, skarani śmiercią na temże miejscu zostali. Młody człowiek świstać przestał mimo woli, wszedł dość bojaźliwie w przejście ciemne i westchnął. Owionęła go owa atmosfera Ostrej-bramy wieczorna, niosąca w piersi uczucia religijne. Minął szybko wrota i wyszedł w ulicę. Tu zdjął kapelusz z głowy i znowu pod wpływem miejscowym, zastanowił się szepcząc modlitwę, której początek był próżnemi słowy, a koniec zajaśniał dopiero uczuciem. Już miał odchodzić, gdy usłyszawszy blisko siebie szelest jakiś i westchnienie, zastanowił się zadziwiony, jeśli nie przelękły... Spojrzał.
W galerji, na kamiennej posadzce klęczała postać, oświecona bladem światłem lampy od obrazu; długi cień czarny wlókł się za nią, niknąc w ciemnościach. Nie widać było twarzy, nie poznać wieku, nie odgadnąć postawy, uczuł jednak bardziej niż zobaczył młody przechodzień, że to była kobieta. Któżby był tak obojętny, aby w tej godzinie, ujrzawszy kobietę modlącą się na klęczkach, nie zapragnął poznać, jaka boleść ją tu przywiodła. Młody człowiek cicho się przesunął, i stanął za nią. Zdało się że nic nie widziała, a przynajmniej na nic nie uważała, bo nie postrzegł poruszenia żadnego. Wśliznąwszy się w galerją naprzeciw światła, które ją oświecało, dokładniej mógł rozpoznać tajemniczą kobietę. Ujrzał zgrabną postać, każącą się domyślać młodości,