Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Historja o bladej dziewczynce z pod Ostrej-Bramy.djvu/32

Ta strona została uwierzytelniona.

obrazki. Przekupka zobaczywszy to, o mało mnie nie wybiła. Płakałam, nie wiedząc co począć; w nocy siedziałam i suszyłam po jednemu wszystko przed kominem, ale że ogień był z trzasek mokrych i więcej dymił niż grzał, do ranku przyszło i już dzwonili na czwartą, gdym robotę skończyła. Ledwiem się spać położyła i usnęła płacząc, przebudziła mnie gospodyni z łajaniem, przypominając niedzielę, i że chłopi rano bardzo na targ jadą, kazała zaraz iść z kramikiem do Ostrej-bramy... Mnie się spać chciało tak, że padałam ze snu. Całą noc nie spałam, czułam się chorą, głowa ciężyła, nogi drżały, oczy się mrużyły, ale kto służy ten musi słuchać... poszłam.
W ulicy jeszcze nikogo nie było, w Ostrej-bramie nikogo, nawet przekupek co najraniej siadały... zmrok i sen wszędzie, wszyscy spali, mnie tylko zasnąć nie dano. Usiadłam, płacząc, na mojem miejscu, i ciężkim snem, oparłszy się o mur, zasnęłam. Nie wiem jak długo spałam na moje nieszczęście, obudziwszy się, mało nie umarłam z przestrachu... przedemną stał tylko goły kramik, paciorki, wstążki, obrazki, szkaplerze... wszystko znikło. O mój Boże! języka nie mam na opisanie mojej rozpaczy; wolałabym była umrzeć; rzuciłam się na ziemię płacząc, przekupki zaczęły śmiać się ze mnie... pobiegłam do Obrazu Matki Boskiej i prosiłam Jej o pomoc, o ratunek... Ona cudowna, mogła cud zrobić, ale ja widać grzeszna, nie byłam cudu warta, bo mnie nie wysłuchała. Nie wiedziałam jak się pokażę przekupce i chciałam z początku uciekać, ale pomyślawszy, że ona mnie może o kradzież posądzić, że biedna ma troje dziatek a uboga, a ja powinnam przynajmniej odsłużyć,