Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Historja o bladej dziewczynce z pod Ostrej-Bramy.djvu/42

Ta strona została uwierzytelniona.

Jak w samych początkach oporem szła nauka, tak gdy próg tylko przestąpiła, poleciała, schwyciwszy nić, wiodła się nią szybko, nie potrzebując objaśnień, połowę zgadując, połowy się domyślając, niektóre rzeczy zdając się sobie przypominać, jak gdyby je kiedyś wiedziała. Jest wiele umysłów które jakby przypominają sobie tylko ucząc się: znak to usposobień wielkich po większej części. Powtarzamy, Edward upojony radością, coraz z rozmowy, z uwag, z prośb o nowe książki przekonywając się o postępach dziewczynki, nie uważał zmiany jej humoru, pewnego smutku, który się codzień widoczniej rozlewał po twarzy i wymykał ustami, pewnego niepokoju, którego nawet pobożność zwyciężyć nie potrafiła. On szczęśliwy, że rozpromienił tę duszę, doznawał nie opisanych roskoszy, słysząc ją mówiącą teraz cale inaczej, pojmującą inaczej. Czuł się twórcą.
Każdą iskierkę, łapał w rozmowie, nosił w sercu, egzaltując się i rojąc nadal więcej a więcej jeszcze. Podobny był w tej chwili podróżnemu, który naniosłszy gałęzi, długo ogień dmucha, a gdy rozpali go, cieszy się z płomieni, choć one jutro las cały pochłoną. Zaślepiony na wszystko swem szczęściem, młody nauczyciel goręcej jeszcze przywiązywał się do uczennicy. Ze swej strony Julka, coraz śmielsza z nim i poufalsza, nie obawiała go się, a mimowolnie codzień go widując, coraz bardziej ceniąc i serce i umysł, przywiązywała się do niego.
W tej chwili obojga ich ku sobie uczucie nie było jeszcze namiętnością, nie było nawet gwałtownem przywiązaniem, a miłości, owej wielkiej, choć może były już zarody, drobne jednak i niedojrzane. On widział ją piękną, ale myślał najgoręcej o ukształceniu które przedsięwziął i z którego uczynił sobie rodzaj próby, intere-