Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Historya o Janaszu Korczaku.djvu/32

Ta strona została uwierzytelniona.

W podstarościm zaszła znać jakaś zmiana wewnętrzna, powoli opamiętywał się, stygł i łagodniał.
— Toć dziś noc — odezwał się — idźcie spocząć na dole, pogadamy. Bywajcie zdrowi.
— Posłaniec popatrzał na Dorszaka, na kobietę — i wyszedł.
Podstarości gdy go z oczów stracił, mrucząc coś sam do siebie, chodzić począł szparko po izbie. Stawał, biegał i ani spostrzegł jak Agafia powstawszy z siedzenia, powolnym krokiem wysunęła się do drugiej izby. Kilka razy z flaszeczki sobie nalewał, pił i chodził myśląc. Świeca dogasała w mosiężnym lichtarzu... Zrzucił z siebie odzież, poprawił skórzane poduszki na sofie, i na pół rozebrany rzucił się spocząć. Wkrótce zagasło światło i fajka tylko, którą palił, chwilami czerwonawym blaskiem rozjaśniała nieco kątek, gdzie Dorszak spoczywał.
W dziedzińcu słychać było stróżów grzechotki i charty chrapały na podłodze. Po nad bramą ukazał się księżyc z za chmur i zajrzał bladym promieniem do izby....






Dworski z Mierzejewic, którego dobrze wybrano i opatrzono przestrogami na drogę, nie bardzo ich potrzebował. Z całej czeladzi pana miecznika był to najroztropniejszy i najprzebieglejszy, zimnej krwi, męztwa spokojnego, siły wielkiej człek, do państwa przywiązany, bo w domu ich zrosły sierota. Zwano go Nikitą Jedynakiem. Przydomek dostał mu się w dzieciństwie. Rodziców nie znał, a mało o nich co i we dworze wiedziano. Chował się na folwarku, potem przy panu, a że łatwo wszystko pojmował i uczył się każdej rzeczy, coraz go do ważniej-