Ta strona została uwierzytelniona.
nić. Myślę jednak, że to do skutku nie przyjdzie, bo.... bo.... ja go do Mierzejewic prosiłem.
Głos mu drżał. Jadzia skoczyła i padła do kolan płacząc.
— A tylko już tych szlochów dosyć — wybuchnął — gdy źle — buczą, gdy dobrze — płaczą! Skaranie boże z temi łzami! Czegóż już więcej odemnie chcecie? Niechże będzie w domu wesoło.
Uściskał córkę.
A na tem kończy się historya Janasza Korczaka i pięknej Miecznikównej.
KONIEC.