Jest to w obyczajach wieku dzisiejszego, żeby w domu nie siedzieć; tak jak dawniej bywało — zasklepionemu żyć w żółwiej skorupie swojej.
Nie wiem, czy ostatecznie społeczność na tem wygra czy straci, ale ta ruchawość człowieka wpłynąć musi źle czy dobrze na jego charakter wiekowy.
Dawniej zasiedziały człowiek był na widowni i pod sądem nieustannym otoczenia swego, kraju, rodziny, społeczności... zmuszało go to do pilnowania się i baczenia na siebie... Dziś nieznajomy, obcy, robi — co chce; a przynajmniej czynić może, co mu się podoba, jak gdyby nikt na niego nie patrzył; gra taką rolę, jaka mu do smaku przypada... nie jest pod nadzorem niczyim, prócz swego sumienia. Z sumieniem zaś... jak wiadomo, człowiek wchodzi w różne układy w potrzebie.
Mało jest tak surowych ludzi, żeby uzyskawszy swobodę, nie korzystali z niej...
Z tego wypływa, że dzisiejsza nasza ruchawość może na zbytnie próby nas wystawia.
Miło jest wszakże wylecieć sobie z klatki, strzepnąć skrzydłami i furknąć w świat szeroki...
Miło! to prawda... ale te poloty coś też zna-
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Hybrydy.djvu/9
Ta strona została uwierzytelniona.
All is true...